06 grudnia 2021

Termin “uchodźcy klimatyczni” coraz częściej pojawia się mediach i dyskusjach politycznych. Wywodzi się on z przewidywań na temat tego, jak zmiany klimatu wpłyną na wybrane regiony świata, szczególnie te biedniejsze, powodując nowe, niekontrolowane fale migrantów do bogatszych państw globalnej północy. 

 

Termin “uchodźcy klimatyczni” jest obecnie najczęściej używany w odniesieniu do mieszkańców małych wysp takich jak Tuvalu, Kiribati czy Malediwy. Ze względu na podnoszący się poziom wód w oceanach, spowodowany topnieniem lodowców, te nisko położone wysypy są narażone na bezpośredni i najbardziej dramatyczny efekt zmian klimatu. Zagrożeni są nie tylko ich mieszkańcy, ale także całe państwa, które mogą zniknąć wraz ze swoimi terytoriami pod wodą. “Uchodźcami klimatycznymi” mogą także zostać mieszkańcy państw okołorównikowych, w których średnie temperatury, ze względu na zmiany klimatu będą coraz wyższe, a ilości opadów mniejsze, powodując w konsekwencji susze i pustynnienie. Podobne zagrożenia nie miały nigdy wcześniej miejsca w historii ludzkości, dlatego prawo międzynarodowe jest zupełnie nieprzygotowane do nowych, klimatycznych wyzwań. 

 

Sam termin “uchodźcy” jest przez wielu naukowców uznawany za niepoprawny, kiedy mówi się o osobach migrujących z powodu zmian klimatu, czy katastrof naturalnych w ogóle. Zgodnie z Konwencją dotycząca statusu uchodźców, “uchodźcą” jest ten kto “na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem”. Konwencja nie wspomina o zagrożeniach związanych z naturą, a sama definicja odnosi się do wąskiej grupy osób uciekających przed prześladowaniem. I choć wpływ zmian klimatu na ludzkie siedliska jest już potwierdzony i obecnie obserwowany, zgodnie z powyższą definicją brakuje kogoś, kto mógłby osoby migrujące prześladować, aby legalnie uznać je za “uchodźców”. Sama obawa o życie nie jest też w tym przypadku wystarczająca. 

 

Choć toczą się już dyskusje na temat poszerzenia lub całkowitej zmiany definicji “uchodźcy”, organizacje międzynarodowe takie jak UNHCR czy IOM preferują używanie w swoich raportach terminu “osoby przesiedlone” (eng. displaced)  ze względu na szeroko pojęte zmiany w środowisku naturalnym. Istnieją bowiem obawy, że otwieranie Konwencji do poprawek, mogłoby spowodować skutki odwrotne do zamierzonych. W obecnych czasach, w atmosferze rosnących niepokojów i niechęci wobec migrantów w ogóle, wielu badaczy przewiduje, że niektóre rządy mogłby próbować jeszcze bardziej zawęzić definicję “uchodźcy”, aby mniej osób mogło legalnie ubiegać się o azyl w ich państwach. Jednak nawet, gdyby Państwa-Strony zgodziły się poszerzyć przepisy Konwencji, tak aby zawrzeć w niej kategorię osób uciekających przed skutkami zmian klimatu, pojawia się problem jej efektywności. Zbyt szeroka definicja “uchodźcy” mogłaby być mniej skuteczna i rodzić dalsze dyskusje kto kwalifikuje się do ochrony a kto nie, w szczególności: jakie skutki zmian klimatu rzeczywiście zagrażają ludzkiemu życiu i są wystarczającą podstawą do udzielenia ochrony międzynarodowej. 

 

Nie wszystkie państwa czeka los mitycznej Atlantydy. Skutki zmian klimatu będą się różnić w poszczególnych regionach na świecie, także w skali i nasileniu. Będą też bardziej lub mniej odczuwalne w zależności od stopnia zamożności i przygotowania lokalnych społeczności do ewentualnych kryzysów. I choć wiele mówi się dziś o nadchodzących falach “uchodźców klimatycznych”, jest to perspektywa krajów przyjmujących, często budząca lęk i mało produktywne dyskusje na tle ideologicznym. Być może lepszą strategią byłaby pomoc w przygotowaniu rozwiązań dla państw potencjalnie najbardziej dotkniętych zmianami klimatu. Inwestycje w “zieloną ekonomię” i promowanie zrównoważonych nawyków konsumenckich, szczególnie w krajach wysoko rozwiniętych i szybko rozwijających się, także mogłyby pomóc w łagodzeniu nadchodzących efektów zmian klimatu. Możliwe, że wtedy kolejne pokolenia nie będą musiały martwić się problemem “uchodźców klimatycznych” w ogóle, lub przynajmniej nie w takiej skali jak obecnie się przewiduje.  

 

 

Zuzanna Samson

 

 

Źródła: 

  • Castles, S. 2011. “Concluding remarks on the climate change–migration nexus.” In Migration and Climate Change edited by Etienne Piguet, Antoine Pecoud, Paul de Guchteneire, 415-427. Paris: Cambridge, UK; New York: UNESCO Pub.

  • Nash, S. L. 2019. Negotiating Migration in the Context of Climate Change: International Policy and Discourse. Global Migration and Social Change.

  • ONZ, Konwencja dotycząca statusu uchodźców, 28 lipca 1951 r. https://amnesty.org.pl/wp-content/uploads/2016/04/Konwencja_Dotyczaca_Uchodzcow.pdf 

  • Piguet, E. 2019. “Climatic Statelessness: Risk Assessment and Policy Options.” Population and Development Review 45, no. 4 (December): 865–883.

  • Torres, C., A. 2016. Statehood under Water: Challenges of Sea-Level Rise to the Continuity of Pacific Island States. Leiden: BRILL.

 

 

#BlogCPPHN: Czy możemy mówić o uchodźcach klimatycznych? 

  1. pl
  2. en
  3. ru
  4. uk

Twoje wsparcie pozwoli nam kontynuować
bezpłatną pomoc prawną dla uchodźców w Polsce!

KRS: 0000113676

Nr konta: 65 1160 2202 0000 0000 4950 8531