06 lipca 2021

W 2008 roku ukazał się reportaż Lindy Polman pt. Karawana kryzysu. Za kulisami przemysłu pomocy humanitarnej (1).Autorka w sposób niezwykle krytyczny wypowiada się o organizacjach niosących pomoc w strefach dotkniętych katastrofami naturalnymi, konfliktami zbrojnymi czy w obozach dla uchodźców. Oskarżenia padające pod adresem pracowników humanitarnych są bardzo poważne. I choć wielu krytyków zarzucało Polman brak obiektywizmu, skupienie na patologiach i niemożliwy do realizacji w praktyce radykalizm moralny, jej książka stała się istotnym głosem w dyskusji na temat zasad udzielania pomocy humanitarnej. W efekcie, w ciągu ostatnich kilkunastu lat wypracowano szereg procedur, umożliwiających świadczenie pomocy w sposób możliwie najbardziej efektywny i transparentny.

 

Czym właściwie jest pomoc humanitarna? To materialne i logistyczne wsparcie ludności, które następuje natychmiast po wystąpieniu sytuacji kryzysowej, w odpowiedzi na pierwsze jej skutki (2). Ma na celu ocalenie życia i zaspokojenie podstawowych potrzeb poszkodowanych osób: dostarczenie im żywności i wody, zapewnienie schronienia, dostępu do urządzeń sanitarnych i niezbędnej opieki medycznej. Udzielana jest tak długo, jak to konieczne. Może trwać kilka dni lub, jak w przypadku obozów dla uchodźców, rozciągać się na kilka lat. Wówczas obejmuje również działania długofalowe, np. stworzenie warunków do kontynuacji edukacji.

 

Podstawowymi aktami prawnymi regulującymi zasady udzielania pomocy humanitarnej są konwencje haskie z roku 1899 i 1907 i konwencje genewskie o ochronie ofiar wojny z 1949 r. wraz z protokołami dodatkowymi z 1977 r. i 2005 r. Kluczowym dokumentem w dziedzinie ochrony uchodźców są konwencje genewskie z 1951 r. wraz z protokołem nowojorskim z 1967 r.

 

W Konsensie europejskim w sprawie pomocy humanitarnej z roku 2007 zapisano cztery główne zasady udzielania pomocy, sformułowane niemal wiek wcześniej przez założyciela Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, Henry Dunanta: zasadę humanitaryzmu, neutralności, bezstronności, niezależności (3). Oznacza to, że organizacje pomocowe nie opowiadają się po żadnej ze stron konfliktu, lecz wspierają każdego poszkodowanego. O ile to możliwe, starają się zachować niezależność od wszelkich wpływów politycznych, militarnych i gospodarczych. Ponadto, zobowiązane są do respektowania lokalnej kultury i zwyczajów. Współpracują z ludnością, której udzielana jest pomoc, traktując ją jako równorzędnych partnerów. Jest to niezwykle istotne, ponieważ to beneficjenci wiedzą najlepiej, jakiego rodzaju wsparcie jest im potrzebne. Są też cennym wsparciem logistycznym - znają lokalną specyfikę, posługują się miejscowymi językami itd.

 

Na miejscu katastrofy lub kryzysu humanitarnego może pojawić się wiele organizacji pomocowych. By nie dublowały się w działaniach oraz w celu ułatwienia ich współpracy, stosuje się tzw. system klastrowy. Klastry to obszary działań, w których specjalizują się poszczególne organizacje, np. klaster żywnościowy, edukacyjny czy zdrowotny. Koordynacją organizacji skupionych w obrębie danego sektora zajmuje się zazwyczaj odpowiednia agenda ONZ, np.: klastrem zapewniającym schronienie zarządza UNHCR, dostępem do żywności UNICEF, dostępem do pomocy medycznej WHO. Agencje koordynujące mają prawo decydować, jakie działania mogą być realizowane, i przez które organizacje w danym obszarze. System klastrowy nie wyklucza jednak możliwości działania niezależnych od niego organizacji.

 

Tyle teorii. A jak wygląda pomoc humanitarna w praktyce? Każda sytuacja, w której udzielana jest pomoc humanitarna ma swoją specyfikę. Przyjrzyjmy się miejscu niezbyt od nas odległemu, a jednocześnie będącemu centrum największego kryzysu humanitarnego w Europie – greckiej wyspie Lesbos, położonej 7 km od wybrzeży Turcji. Z racji lokalizacji, na Lesbos dociera wiele osób, uciekających przed konfliktami na Bliskim Wschodzie oraz w niektórych krajach Afryki Subsaharyjskiej. Do zeszłej jesieni na Lesbos działały trzy obozy dla uchodźców, w tym największy, Moria. W lecie 2020 r. mieszkało w nim ok. 20 000 osób. Obóz spłonął doszczętnie we wrześniu 2020 roku. Część dotychczasowych mieszkańców Morii została relokowana do Grecji kontynentalnej, część przeniesiono do utworzonego naprędce obozowiska na wybrzeżu. Obecnie przebywa tam ok. 7000 osób; blisko połowa to kobiety i dzieci (4). Choć warunki życia w nowopowstałym obozie są lepsze niż w dotychczasowym, wciąż urągają ludzkiej godności. Namioty, w których tłoczą się ludzie, postawione są na gołej ziemi, zatem podczas każdej większej ulewy czy sztormu woda dostaje się do środka. Nie stanowią one ochrony przed chłodem, wilgocią i wiatrem. Trudno też mówić o swobodnym dostępie do bieżącej wody i toalet. Mieszkańcy obozu otrzymują posiłki, po które stoją w długich kolejkach. Osoby, które na to stać wspomagają się zakupami spożywczymi w miejscowych sklepach. Uchodźcom zapewnione są podstawowe środki ochrony przed koronawirusem – maseczki, przestrzeń do izolacji chorych. Są to jednak środki niewystarczające, zważywszy na brak możliwości zachowania dystansu społecznego i odpowiedniej higieny.

 

Jednostką odpowiedzialną za zarządzanie obozem są władze greckie. Oferowane wsparcie to minimum, umożliwiające przetrwanie z dnia na dzień. Życie w tak uciążliwych warunkach przez wiele miesięcy, a nawet kilka lat – tyle bowiem może trwać oczekiwanie na ochronę międzynarodową - jest niezwykle trudne. Sytuację starają się ratować organizacje pomocowe od kilku lat licznie obecne na wyspie.

 

Obecnie na Lesbos działa ok. 90 organizacji pomocowych. Są wśród nich giganty, jak UNICEF, UNHCR czy Lekarze bez Granic, jednak większość to stosunkowo niewielkie NGO, niejednokrotnie zakładane przez osoby prywatne. Mają one swobodę działania, lecz w ramach lokalnych przepisów. Oznacza to np., że lokalne władze mogą ograniczać wolontariuszom wstęp do obozu. Nie wszystkie NGO działające na Lesbos zajmują się stricte pomocą humanitarną. Są wśród nich takie, które świadczą porady prawne lub, przy współudziale wolontariuszy-uchodźców, prowadzą kursy językowe i różnego rodzaju warsztaty dla dzieci i dorosłych, organizują świetlice dla najmłodszych czy mini-biblioteki.

 

Organizacje świadczące pomoc humanitarną w chaosie obozu dla uchodźców, stoją przed skomplikowanym logistycznie i trudnym etycznie zadaniem. Przede wszystkim, pomoc musi być odpowiedzią na rzeczywiste potrzeby poszkodowanych, a nie takie, jakie nam się wydaje, że mają. By rozeznać te potrzeby, na miejscu przeprowadza się tzw. misję rekonesansową, rozmawiając z poszkodowanymi o ich oczekiwaniach. Ponieważ nie da się też pomóc wszystkim naraz, pierwszeństwo w otrzymaniu pomocy mają zatem tzw. grupy wrażliwe: dzieci, osoby starsze, osoby z niepełnosprawnością, kobiety w ciąży. Ponadto, pomoc musi być udzielana w taki sposób, by w pełnym dramatów i napięć miejscu, nie generować niepotrzebnych konfliktów, by nikt nie czuł się pominięty z niezrozumiałych dla siebie powodów. Sam system dystrybucji pomocy powinien być przejrzysty i zrozumiały dla wszystkich. W praktyce wygląda to tak, że każda przybywająca do obozu osoba lub rodzina jest rejestrowana i otrzymuje kartę upoważniającą do odbioru niezbędnych artykułów w punktach dystrybucji. Niezwykle istotne jest to, by pomoc udzielana była z szacunkiem dla podmiotowości osób w kryzysie, tam gdzie to możliwe, dając im wybór, możliwość wyrażania własnego zdania, dzielenia się opiniami czy współpracy, np. w ramach wolontariatu. Ważne jest także nieuzależnianie ludzi od pomocy i niekreowanie postaw roszczeniowych. Celem organizacji humanitarnych jest stworzenie warunków, w których ludzie będą jak najszybciej gotowi na powrót do samodzielności. Na Lesbos, gdzie nie jest to możliwe, zasada ta realizowana jest poprzez trzymanie się ustalonych zasad. Jedna z organizacji działających na Lesbos wprowadziła swoją wymyśloną walutę, którą korzystające z jej osoby mogły płacić za usługi, takie jak korzystanie z komputera, biblioteki czy kawiarenki.

 

Pomoc humanitarna to nie tylko odruch serca. Nie wystarczy empatia i chęć pomocy. Niezbędna jest wiedza, wszechstronne kwalifikacje, odpowiednie predyspozycje psychiczne. Pomoc powinna wspierać, dawać nadzieję, pokazywać drogi wyjścia, powinna być gestem solidarności, no i przede wszystkim musi być dobrze zorganizowana. (5)

 

 

Patrycja Wierzbicka

 

 

1. Linda Polman, Karawana kryzysu. Za kulisami przemysłu pomocy humanitarnej, 2011.

2. P. Grzebyk – E. Mikos-Skuza, Pomoc humanitarna – uwagi wstępne [w:] Pomoc humanitarna w świetle prawa i praktyki, red. P. Grzebyk – E. Mikos-Skuza, Warszawa 2016, s. 9.

3.  Pomoc humanitarna. Materiały z edukacji globalnej, materiały edukacyjne Polskiej Akcji Humanitarnej, Warszawa 2017, s. 16 (autorzy tekstów: R. Hechmann, M. Bodzan).

4. Aegean Islands Weekly Snapshot, 14-20 June 2021, raport UNHCR [data2.unhcr.org]

5. J. Ochojska, Wstęp [w:] Humanitaryzm. Scenariusze zajęć do edukacji humanitarnej, Polska Akcja Humanitarna 2001.

 

#BlogCPPHN: Pomoc humanitarna w obozach dla uchodźców na przykładzie sytuacji na wyspie Lesbos


  1. pl
  2. en
  3. ru
  4. uk

Twoje wsparcie pozwoli nam kontynuować
bezpłatną pomoc prawną dla uchodźców w Polsce!

KRS: 0000113676

Nr konta: 65 1160 2202 0000 0000 4950 8531